Seriale w podróży

Podróże to fenomenalna rzecz i nie ma chyba nikogo, kto twierdziłby inaczej. Zanim jednak oddamy się letniemu lenistwu, w dane miejsce trzeba dotrzeć. Zaś sama droga bywa wybitnie uciążliwa. Z tej racji obligatoryjnie powinno się się zabezpieczyć w zapas książek, tudzież najlepiej również w dobrą muzę oraz jakieś seriale bądź filmy.

Oczywiście, o ile wybieramy się w góry 150 kilometrów od domu, wyjazd łatwo sobie uprzyjemnić normalną konwersacją z partnerem czy słuchaniem radia. Podróżując w jakieś miejsce godzinę-dwie właściwie ciężko się znudzić. Piszę tu bardziej o tych dłuższych podróżach. Abstrahując od tego, jaki środek lokomocji wytypujemy – czy będzie to auto czy też pociąg – może się zdarzyć, że przybycie do konkretnej destynacji zajmie nam np. 15 godzin. Wtedy bezspornie powinno się odnaleźć sobie dodatkowe przyjemności.

I tutaj z pomocą przychodzą szczególnie publikacje książkowe. Nie każdy człowiek jest w stanie czytać w podróży, co poniektórym nie pozwalają na to oczy (często np. stają się niezwykle wysuszone w samolocie), a wielu innym zwyczajnie przewraca się w żołądku. Szczęśliwie nie posiadam tego kłopotu i książka jest dla mojej osoby podstawowym wyposażeniem w toku wojaży wakacyjnych. Ma 2 zalety – przede wszystkim powoduje, że czas leci szybciej, a poza tym czytając w pociągu szybko dopada mnie senność i dzięki temu mogę część podróży przekimać.

Oczywiście we wszystkich przypadkach posiadam też przy sobie słuchawki oraz zapas płyt, jakie chcę wnikliwie przesłuchać. Przecież w podróży łatwo się na kawałkach całkiem dobrze skupić. Z tej racji niejednokrotnie w tego typu warunkach nadganiam zaległości albumowe. Moim ostatnim odkryciem natomiast jest oglądanie w drodze seriali. Wydaje się to szczególnie użyteczne przy dalszych podróżach samolotami. Na dłuższych trasach samoloty z reguły są przystosowane do takiego uprzyjemniania ludziom lotu. Ekrany w zagłówkach są już nieomal normą. I w takim przypadku warto sobie włączyć jakąś śmieszną komedię i czas ucieka nader szybko.

Dziwią mnie zawsze ludzie – a widuję ich multum – jacy całą drogę nie robią literalnie niczego. Ani gazety, ani słuchawek na uszach, ani jakiejkolwiek innej przyjemności. Siedzą i rozglądają się dookoła. Wyjazdy bywają trudne, lecz to też doskonały moment, który można fajnie zagospodarować. Nadrobić zaległości książkowe czy uważnie posłuchać muzyki. Warto korzystać z tychże możliwości.